Kulig w Wiśle nigdy nie mógłby istnieć, gdyby nie ciężka praca naszych koni, które na co dzień z nami pracują. Są dla nas nie tylko pomocnikami w pracy, ale również pasją i hobby przekazywanym z pokolenia na pokolenie. Nie każdy zdaje sobie jednak sprawę, jak wygląda codzienna praca, przy ich pielęgnacji i jakie są obowiązki wobec nich. Mamy świadomość, że media kreują często dość negatywnie wykorzystywanie koni do pracy przy kuligu, lecz chcielibyśmy też przedstawić to z naszego punktu widzenia.
Zacząć należy od tego, że jako opiekun zwierząt nie ma się dnia wolnego – to podstawowa zasada. Codziennie, czy to w sezonie, czy poza nim musimy doglądać wszystkich potrzeb naszych podopiecznych. Każdy poranek zaczyna się tak samo – witamy się ze zwierzęciem i patrzymy, czy wszystko jest ok. Konie tak samo, jak i my, mają nieraz skłonności do chorób – wirusy i bakterie nie szczędzą nawet ich.
Gdy wiemy, że wszystko w porządku, to przechodzimy do karmienia, a potem do codziennej pielęgnacji. Sprzątamy oborę, czyścimy ich sprzęt oraz w miarę potrzeb trenujemy z nimi. Tak – trenujemy. Konie są dość wymagającym zwierzęciem, ponieważ potrzebują ciągłego ruchu i pracy, aby być w dobrej kondycji fizycznej. Brak ruchu powoduje większe ryzyko zachorowań. Stąd też głównie przed zimą zaprzęgamy konie, by mogły zaznać bardziej intensywnego ruchu i przygotować się na zimowe kuligi.
Wiele osób o tym nie wie, ale ciągnięcie zaprzęgu jest dla konia nierzadko dużo lżejszym zajęciem, niż oranie, czy inne prace w polu. Ogólnie też człowiek ma liczne zobowiązania odnośnie pracy względem koni – gdy one mają pozasezonowy odpoczynek – dla nas to czas zbierania dla nich siana, konserwacji całego sprzętu, dbania o regularne wyjścia na pastwiska.
Dieta konia to nie taka prosta sprawa. Podstawowym pożywieniem dla konia jest oczywiście siano, którego rocznie spożywa około 8 kg dziennie. W okresach ciepłych zjada go dużo mniej, gdyż wtedy pasie się i żywi się świeżą trawę. Kolejnym podstawowym produktem jest tak zwana pasza treściwa. My karmimy nasze konie głównie owsem i otrębami pszennymi. Do tego dorzucamy mu różnego rodzaju dodatki, typu wysłodki buraczane, czy sieczkę (posiekaną słomę z owsa). W okresie jesiennym i zimowym zwierzęta dostają także witaminy i suplementy, aby uodpornić ich organizmy.
Sposób karmienia konia jest niezwykle kluczowy, by uchronić go od wszelkiego rodzaju chorób. Ważne jest również dawkowanie – to zmienia się w zależności od pory roku. Złe dawkowanie jedzenia może przyczynić się do różnych chorób, jak na przykład ochwat (czyli choroba, w której dochodzi do zdeformowania się kopyta). Nieraz są to nieodwracalne zmiany, dlatego czuwamy i dbamy każdego dnia, by dobrze wyliczyć odpowiednią dietę, dla każdego z koni.
W dużej mierze podobnie jak całą resztę. Wiadome jest, że konia należy regularnie czesać, dbać o jego higienę, zapewniać mu opiekę weterynarza i regularnie pielęgnować kopyta. Kopyta są bardzo ważną rzeczą u konia, a w szczególności, gdy ten pracuje w zaprzęgu.
Kopyto, tak jak ludzki paznokieć rośnie przez całe życie konia. Należy je regularnie przycinać, nadać mu odpowiedni kształt i kontrolować, czy jest zdrowe. Przycinanie nazywa się werkowaniem i powtarzamy tę czynność, co około 6-8 tygodni. Zbiega się to czasowo z podkuwaniem konia. Podkowa ma za zadanie chronić kopyto, podczas ciężej pracy – metalowe okucie nie ściera się tak szybko jak kopyta. Oczywiście w czasie, gdy koń odpoczywa od kuligów, które organizujemy w Wiśle, wtedy nie jest podkuwany, by kopyta odpoczęły od tego zabiegu i konie mogły naturalnie chodzić. Trwa to aż od wiosny do jesieni, gdzie poza sporadycznymi kuligami w lecie, konie mają swoje wakacje, podczas których regenerują siły i odpoczywają. Nie zmienia to faktu, że zwykłe czyszczenie kopyt z brudu i śniegu odbywa się codziennie.
Prócz człowieka i koni kulig nie odbędzie się bez całego sprzętu, który składa się na zaprzęg. Ważna jest jego konserwacja, ale nie tylko ze względu na to, by dłużej posłużył w naszym kuligu, ale również, by zapewnić odpowiednią wygodę dla zwierząt. Całość składa się głównie z drewna i skóry, które są czyszczone, impregnowane i na bieżąco naprawiane. Nasze konie obchodzi najbardziej stan chomąta – czyli tego elementu, za który koń ciągnie cały zaprzęg. Musi być w dobrej kondycji, by nie uwierało konia i nie czuł dyskomfortu, podczas jazdy;
Tak właśnie wyglądają relacje z naszymi zwierzętami. Staramy się codziennie dbać o ich dobro, oraz o to, by zapewnić im godne warunki do życia i pracy. Jednocześnie doskonale wiemy, że z pełnią zaangażowania odwzajemniają nam to, swoją ciężką pracą w zimie. Są dla nas nieocenioną pomocą, dlatego też pałamy do nich wielką miłością, którą na co dzień nam odwzajemniają.
Adam Raszka
Skalna 3
43-460 Wisła
woj. śląskie